Gmina Czarna to miejsce pełne urokliwych zakamarków i historii. Region doskonały do wycieczek rodzinnych, a także dla miłośników historii i spokojnego wypoczynku.
Ostatnio w mediach społecznościowych pojawiły się informacje o możliwości otwarcia stałego przejścia granicznego z Ukrainą w Michniowcu. Wzbudziło to zainteresowanie wielu turystów, a także mieszkańców sąsiadujących wiosek przygranicznych – Michniowca i Łopuszanki.
Gmina Czarna: Tak blisko, a tak daleko
Michniowiec po stronie polskiej i Łopuszanka po stronie ukraińskiej to dwie wsie oddalone od siebie tylko około 2 km. Jednak, żeby odwiedzić swoich znajomych w Łopuszance, mieszkaniec Michniowca musi pokonać około 105 km, ponieważ miejscowości te oddziela granica polsko – ukraińska, która na tym obszarze została ustanowiona w roku 1951.
Czytaj więcej: Część Bieszczadów jest polska dopiero od 1951 roku
By zasięgnąć bliższych informacji na temat planów dotyczących możliwości otwarcia przejścia granicznego w tym miejscu, zwróciliśmy się do Wójta Gminy Czarna – Bogusława Kochanowicza z kilkoma pytaniami.
Lidia Tul-Chmielewska: Jest Pan gospodarzem Gminy Czarna, która posiada wiele walorów turystycznych, chyba nie do końca aż tak popularnych wśród turystów. Pojawia się informacja o przejściu granicznym w Michniowcu. Jest taka możliwość? Na ile jest to prawdopodobne? Jak to wzmocni turystycznie region?
Bogusław Kochanowicz: W roku 2002 zaczęło funkcjonować drogowe przejście graniczne w Krościenku, jak dotąd jedyne w południowo wschodniej części woj. podkarpackiego. Należy podkreślić, że odcinek granicy z Ukrainą od przejścia granicznego w Krościenku do styku granic na górze Krzemieniec ma długość ok. 130 km, dlatego może już czas na kolejne np. w Michniowcu – drogowe, ale z pasem odpraw dla pieszych, a tym samym dla rowerzystów. Ta lokalizacja będzie korzystna ze względu na dostępność, ukształtowanie terenu oraz możliwości infrastrukturalne. Udostępni ona turystycznie nowe obszary istotnie przyczyniając się do zrównoważonego, społeczno-gospodarczego rozwoju regionu. Nowe przejście graniczne połączy tereny powiatów bieszczadzkiego, leskiego i sanockiego z terenami obecnego rejonu samborskiego, do którego włączone zostały po reformie administracyjnej rejony starosamborski i turczański.
Będzie to najkrótsza droga do atrakcyjnych dla turystyki górskiej terenów położonych na Ukrainie, np. Bieszczady z pasmem Pikuja oraz wiele miejscowości na tym obszarze turystycznie nieodkrytych, doskonale nadających się dla turystyki pieszej i rowerowej. Sama Turka miasto oddalone od granicy w Michniowcu ok. 28 km, stanowi doskonały węzeł komunikacyjny. Można tutaj wsiąść do pociągu jadącego w kierunku Sianek i dalej na Zakarpacie lub w odwrotnych kierunku do Lwowa. W tym niewielkim miasteczku rozchodzą się też drogi w kierunku Użgorodu, Drohobycza czy Sambora i dalej do Lwowa.
Powstanie przejścia granicznego może stworzyć szersze perspektywy inwestycyjne poprawiające jakość życia mieszkańców obszarów przygranicznych. Ważna jest też decentralizacja ruchu turystycznego z terenów najbardziej obciążonych – tj. z okolic Bieszczadów Wysokich i Jeziora Solińskiego, która powinna wpłynąć korzystnie na ochronę przyrody terenów w Bieszczadzkim Parku Narodowym, przekierowując ruch na peryferie zgodnie z zadami zrównoważonej turystyki przyrodniczej i kulturowej.
W tym miejscu granica sezonowa była już otwarta. Jak to się odbiło, pozytywnie czy negatywnie dla miejscowości i regionu?
W sierpniu 2017 roku z inicjatywy pana Andrija Łupuszańskiego, posła do parlamentu Ukrainy i władz rejonu turczańskiego, w porozumieniu z samorządem w Czarnej, zostało otwarte pierwszy raz do roku 1951 tymczasowe przejście graniczne. Myślę, że wydarzenie to zostało pozytywnie odebrane przez mieszkańców tych przygranicznych terenów.
Czy istnieje realna szansa, że przejście graniczne, stałe w najbliższej przyszłości powstanie? Co stoi na przeszkodzie?
Kiedy powstanie przejście graniczne? Nie wiem. Wszystko zależy, kiedy zostanie podpisana w tej sprawie między RP i Ukrainą, a to zależy już od rządzących w tych państwach i możliwościach budżetowych. Myślę, że dopóki nie zostanie oddane do użytku przejście graniczne Malhowice – Niżankowice nikt nie będzie chciał rozpoczynać kolejnej inwestycji. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby wymienić noty dyplomatyczne w tej sprawie i przygotować projekty oraz zacząć budować infrastrukturę drogową.
Patrząc na historię, to obie miejscowości graniczące, takiej granicy wcześniej nie miały? Czy ludność ze strefy przygranicznej po obu stronach jest zainteresowana otwarciem granicy?
Biorąc pod uwagę uwarunkowania historyczne do roku 1951 tych terenów nie oddzielała żadna granica. Obecnie po stronie polskiej większość mieszkańców to przesiedleńcy z sokalszczyzny, a po stronie ukraińskiej Bojkowie mieszkający tam od wielu pokoleń. Na pewno po obu stronach granicy jest duże zainteresowanie tym przejściem, jednak znajdą się tacy, którzy nie będą tym zachwyceni, bo woleliby ciszę i spokój, gdyż twierdzą, że otwarcie przejścia granicznego ten spokój zacznie zakłócać. Uważam, że to trochę egoistyczne podejście. Ktoś chce mieć ciszę i spokój, a reszta jego nie interesuje. Z drugiej strony słychać głosy, żeby czerpać korzyści z turystyki, dlatego granica może być jednych z elementów jej rozwoju.
Proszę wspomnieć o atrakcjach turystycznych regionu Czarna. Co poleca Pan, jako Gospodarz, a co nie zostało tak do końca docenione przez turystów?
Na terenie gminy znajduje się sześć zabytkowych drewnianych cerkwi. W trzech zachowały się piękne ikonostasy. Pięć z nich funkcjonuje, jako kościoły rzymskokatolickie. Warto wspomnieć, że obiekty te są częścią Szlaku Architektury Drewnianej.
Wykorzystaliśmy również wyjątkowe walory przyrodniczo-krajobrazowe obszaru gminy. Długość wszystkich ścieżek w gminie Czarna wynosi ok. 48 km. W ostatnich dwóch latach wszystkie poddane zostały gruntownej modernizacji, wymieniono słupy, tyczki, tablice i drogowskazy.
Ogromnym plusem wędrówki po tych szlakach jest cisza i spokój oraz możliwość odpoczynku od zgiełku miasta. Są to trasy kontemplacyjne, dające unikalną szansę zachwycania się szumem strumyków, zapachem lasu czy śpiewem ptaków. Powstanie przejścia na pewno nie zburzy tego spokoju, gdyż większość tras położona jest z dala od głównych dróg. Poleciłbym tutaj ścieżkę historyczno-przyrodniczą Żukowem do Krainy Lipeckiej, która łączy się ze szlakiem „ W Krainie Lipeckiej”
Dobrym przykładem niech będzie ścieżka historyczno-przyrodnicza ,,Jaskinia w Rosolinie”, jeszcze nie do końca doceniona przez turystów.
Spacer ta ścieżką polecam szczególnie rodzinom z dziećmi oraz seniorom. Nie jest ona szczególnie wymagająca, a może dostarczyć niezapomnianych doznań. Samo miejsce jest bardzo ciekawe i malownicze. Naszym oczom ukazuje się imponująca skała z ulokowaną u jej podnóża grotą. Jako ciekawostkę podam, że kręcone tam były sceny do lubianego serialu ,, Wataha”. Również potok powyżej groty jest tu interesujący, wijący się pomiędzy licznymi skałkami i progami a nieco w górę jego biegu od groty dojdziemy do kilku ciekawych kaskad. Miejsce spokojne, ciche z dala od bieszczadzkich zatłoczonych tras.
Od roku 2013 w Gminie działa prywatne Muzeum Historii Bieszczad, założone przez Rafała i LeAnn Dudka. Założyciele zebrali przedmioty związane z historią regionu.
Większość eksponatów pochodzi z okresu od XIX wieku do początku XX w. Ekspozycje dotyczą pracy i życia codziennego dawnych mieszkańców. Jest też wystawa poświęcona działaniom wojennym na tym obszarze, oraz okresu odbudowy powojennych Bieszczad. Muzeum ma na celu gromadzenie i ochronę przedmiotów mających wartość historyczną. A przede wszystkim pełni funkcję edukacyjną z zakresu historii i kultury Bieszczad poprzez udostępnienie wystaw zwiedzającym.
Czytaj więcej: Mówią o niej “żywe archiwum IPN-u”. Jest osobą z ogromną wiedzą z życia Polany (gm. Czarna)
Kilka słów proszę wspomnieć o cerkwi w Michniowcu, miejscu wyjątkowym.
Bardzo ciekawym zabytkiem architektury drewnianej w Michniowcu jest dawna cerkiew greckokatolicka z 1863 r pw. Narodzenia NMP, a od 1971 kościół rzymskokatolicki pw. Narodzenia Św. Jana Chrzciciela. Nawa główna tej świątyni zbudowana została na planie ośmiokąta, a jej kopuła oparta jest na ośmiu wewnętrznych słupach. Jest to jedyna tego typu budowla w Polsce. W jej wnętrzu zachował się częściowo rozmontowany ikonostas. Obok świątyni znajduje się ciekawa dzwonnica z 1904 r.
Gminie udało się zagospodarować także stary cmentarz w Lipiu (ścieżka już nie przez gospodarstwo, super rozwiązanie).
W Lipiu istniała kiedyś cerkiew bardzo podobna do tej w Bystrem.
Czytaj więcej: A w Lipiu malowniczo i cicho…
Wybudowana na początku XX w. Niestety pożar strawił tę świątynię w roku 1981. Pozostał tam stary cmentarz z kilkoma nagrobkami odnawiany ostatnio przez Stowarzyszenie Magurycz. Gmina przy pomocy strażaków z OSP Lipie pilnuje, aby cmentarz był wykaszany i ogrodzony. Będziemy starać się, żeby odremontować zabytkową murowaną dzwonnicę. Chcielibyśmy odsłonić fundamenty cerkwi, a wśród nich umieścić na kamiennych cokołach ocalałe z pożaru krzyże cerkiewne, które znajdują się obecnie w bystrzańskiej świątyni.
Jakie plany Gminy w kierunku turystyki regionu?
Szansą na rozwój turystyki jest rozpoczęcie przebudowy dużej pętli bieszczadzkiej. Mają powstać wtedy ścieżki rowerowe oraz chodniki dla pieszych. Planowana jest też ścieżka rowerowa z Czarnej Górnej do Michniowca. Gdyby kiedyś powstało przejście graniczne z pasem odpraw dla pieszych i rowerzystów byłaby to duża atrakcja turystyczna. Z przejściem granicznym wiążą nadzieje organizatorzy biegów długodystansowych. Już w tym roku były plany zorganizowania biegów górskich w oparciu o tymczasowe przejście Michniowiec – Łopuszanka. Zawodnicy mieli startować gdzieś w okolicy Pikuja czy Sianek, a meta miała być na stadionie w Czarnej. Niestety pandemia pokrzyżowała te plany. Mam jednak nadzieję, że taki bieg odbędzie się w tym roku w lipcu, ale tylko na obszarze Bieszczadów i Gór Sanocko – Turczańskich. Oczywiście z metą w Czarnej.
Posiadacie Państwo kilka ciekawych wzniesień, z których rozciąga się przepiękny krajobraz. Nie nosi się Pan, jako gospodarz, z zamiarem zbudowania wieży widokowej?
Wieża widokowa sądząc po popularności tej na szczycie Jeleniowatego, to na pewno jakiś magnez przyciągający turystów. Skoro jest jednak kilka miejsc, z których rozciągają się piękne widoki (pasmo Żukowa i wzgórza nad Kraina Lipecką), to może warto je bardziej udostępnić i nie trzeba byłoby budować wtedy wieży. Poza tym jest to inwestycja, która znacznie przekracza możliwości budżetowe gminy.
Sam sprawdź, czy warto odwiedzić regiony Czarnej…
Czy warto odwiedzić tereny Gminy Czarna? Zdecydowanie warto. Spenetrowanie tylu zacisznych miejsc, urokliwych wzniesień, gdzie nie spotkamy, aż tylu zasieków z napisem TEREN PRYWATNY, miejsc, gdzie zachwyca nas rozległy krajobraz, wręcz łagodnych wzniesień, z oddalonymi na horyzoncie najwyższymi szczytami Bieszczadów.
Regin Gminy Czarna to mnóstwo historii wysiedlonych w Akcji Wisła i przesiedlonych w akcji HT.
Specyficzne miejsce, które posiada wiele walorów historycznych, przyrodniczych i krajobrazowych. Gmina Czarna to także wielu bieszczadzkich twórców. Warto wspomnieć tutaj o Adamie “Łysym” Glinczewskim czy o Galerii Barak. Gmina z wyjątkową dbałością o zabytki architektury, za co należy się wielki szacunek dla gospodarzy i organizacji wspierających.
Czytaj więcej: “Czekam na swoją jodłę” – rozmowa z Adamem “Łysym” Glinczewski…
Bogusław Kochanowicz, wójt — Gmina Czarna: Zdjęcie lotnicze miejscowości oraz fragment mapy WIG z roku 1938 z zaznaczonym szkicem przebiegu współczesnej granicy oraz miejscem, w którym mogłoby powstać przejście graniczne. Na jednym ze zdjęć również szkic granicy i miejsce ewentualnego przejścia granicznego. Z obecnej granicy pomiędzy RP a UA odległość do poszczególnych miejscowości wynosi ok. 1 km.
Michniowiec – obok tego krzyża przed 1951 r. przebiegała część drogi w kierunku Mszańca (obecnie Ukraina). Na mapie WIG z 1938 r. widać starą drogę. Czerwonym kolorem oznaczono na mapie kapliczkę (obecnie nie istnieje), gdzie niedaleko tego miejsca stoi widoczny na zdjęciu krzyż przydrożny. Kolorem niebieskim oznaczono miejsca, gdzie istniały wtedy młyny wodne. Jak na jedną wieś było ich dużo.
Dziękujemy Bogusławowi Kochanowiczowi za udostępnienie zdjęć.
Czytaj więcej: Szlaki w Bieszczadach – najlepsze trasy dla początkujących i zaawansowanych. MAPA MIEJSC!