Ta artystka przy kawie, maluje kawą…

Maria Lidia Sobota / fot. Lidia Tul-Chmielewska

Cieszę się, że swoją pasją mogę dzielić się z innymi.

Namówić Marię Lidię Sobota na wywiad, to duże wyzwanie. Próbowałam bodajże od ponad roku. Odmawiała wcale nie dlatego, że chimeryczna z niej osoba. Wręcz przeciwnie. Skromna, uśmiechnięta, sympatyczna. Ta skromność i zapracowanie – to były główne przeszkody, które musiała pokonać. Ale się wreszcie udało. I było warto tyle czekać. Bez wchodzenia w tematy czysto osobiste, przedstawiam Wam utalentowanego człowieka.

Obraz Marii Lidii Sobota / fot. Lidia Tul-Chmielewska

Obraz Marii Lidii Sobota / fot. Lidia Tul-Chmielewska



Lidia Tul-Chmielewska: Skąd jesteś, gdzie mieszkasz?

Maria Lidia Sobota: Urodziłam się we Wrocławiu, ale wraz z moimi rodzicami przyjechałam w Bieszczady do Smolnika na początku lat 70-tych. Moja babcia wraz z mamą wyjechały z Krakowa właśnie do Wrocławia.

Do szkoły uczęszczałam w Lutowiskach (obecnie budynek starej szkoły za pocztą).
Często wraz z koleżankami chodziłam po nieistniejącej już cerkwi w Lutowiskach. Pamiętam, że nie było podłogi tylko wielkie bele różnie porozrzucane stanowiły niesamowity wystrój wnętrza i nad wejściem częściowo rozwalone schody, aby dostać sie do okna na piętrze, trzeba było iść plecami dotykając ściany… Mam gdzieś w swoich rysunkach szkic tej cerkwi (chyba to był 1978 r.) . Obecnie tworzę i mieszkam w Ustrzykach Dolnych.

Czy uczyłaś się gdzieś rysunku?

Jeśli chodzi o wykształcenie w tym kierunku to jestem samoukiem. Zawsze zeszyty na ostatnich stronach były porysowane różnymi abstrakcjami. A do szkoły na plastykę to mama mi często rysowała, miała talent. Zdawała na ASP w Krakowie.

Od dzieciństwa interesowały mnie książki, ponieważ mama pracowała w bibliotece to miałam do nich zawsze nieograniczony dostęp. Zaczytywałam się o sztuce Egiptu i o odkryciach archeologicznych, głównie prof. Michałowskiego (twórcy polskiej szkoły archeologii). Potem zaczęła sie moja przygoda z rysowaniem od wspaniałych programów prof. Wiktora Zina. Moje młodzieńcze marzenia związane były z zabytkami, bo chciałam zastać konserwatorem zabytków. Ale życie potoczyło sie zupełnie inaczej, chociaż zamiłowanie zabytkami zostało.
Gdy zaczynałam swoją przygodę z rysunkiem – nie było wtedy takiego dostępu do artykułów plastycznych jak teraz, więc rysowało się na zwykłych kartkach z bloku, które teraz są zupełnie pożółkłe.

Ciągle doskonale swój warsztat oglądając filmy i ćwicząc różne techniki. Potrafię rysować lewą i prawą ręką, często właśnie rysując z własnymi dziećmi sama uczyłam sie ciekawych technik.

Wiadomo talent to połowa sukcesu, ale ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia dają efekty. Myślę, że umiłowanie piękna jest w tym wszystkim bardzo istotne.

Obraz Marii Lidii Sobota / fot. Lidia Tul-Chmielewska

Obraz Marii Lidii Sobota / fot. Lidia Tul-Chmielewska


Co malujesz i jakimi technikami?

Zaczynałam od ołówka (szkice dłoni, architektura, portrety), potem łączyłam tę technikę z tuszem. Konie i portrety rysuję ołówkiem i na odpowiednim papierze dają niesamowite efekty. Rysuję także anioły własną techniką w tuszu. Obecnie maluje zabytki Bieszczad są to głównie cerkwie te istniejące jak i te nieistniejące (korzystam oczywiście z książkowych informacji oraz zdjęć).

Obraz Marii Lidii Sobota / fot. Lidia Tul-Chmielewska

Obraz Marii Lidii Sobota / fot. Lidia Tul-Chmielewska

Główną techniką, jaką się posługuję jest tusz i tusz z akwarelą. Zaczęłam również malować farbami akrylowymi, łącząc je z tuszem głównie na płótnie.

Ostatnio w moim dorobku malarskim pojawiła się technika kawy i tuszu.

Skąd pomysł na malowanie kawą?

Ponieważ interesuję się bieżącymi wydarzeniami w świecie sztuki zaintrygowało mnie właśnie malowanie kawą. Pierwszy mój kawowy rysunek przedstawiał anioła, który z nad filiżanki kawy ukazał się w jej oparach. Potem spróbowałam rysunku tuszem i kawą, połączenie tych technik okazało sie bardzo ciekawe. Malowane tą techniką zabytki maja taki swój specyficzny urok. Stosuję do tego kawę rozpuszczalną i tak jak przy malowaniu akwarelami tak też i w tym przypadku im więcej wody tym odcienie są jaśniejsze.

Obraz Marii Lidii Sobota / fot. Lidia Tul-Chmielewska

Obraz Marii Lidii Sobota / fot. Lidia Tul-Chmielewska

Obraz Marii Lidii Sobota / fot. Lidia Tul-Chmielewska

Obraz Marii Lidii Sobota / fot. Lidia Tul-Chmielewska

Obraz Marii Lidii Sobota / fot. Lidia Tul-Chmielewska

Obraz Marii Lidii Sobota / fot. Lidia Tul-Chmielewska

Obraz Marii Lidii Sobota / fot. Lidia Tul-Chmielewska

Obraz Marii Lidii Sobota / fot. Lidia Tul-Chmielewska

Gdzie można zobaczyć Twoje prace?

Bieszczady-Bieszczadzkie zabytki w mojej twórczości – to strona na Facebooku, gdzie można zapoznać się z różnymi technikami, jakie wykorzystuję malując bieszczadzkie cerkiewki.
Natomiast w albumie “moje prace” przedstawiam innego rodzaju rysunki.

Biorę również udział w wystawie prac Bieszczadzkich Twórców organizowanej przez Bibliotekę w Ustrzykach Dolnych.

Często w pogodne dni siadam gdzieś w cieniu cerkiewnych ścian, aby przelać na papier piękno Bieszczadzkich zabytków i dzieląc się z innymi swoim talentem dawać im radość w obcowaniu ze sztuką. Niekiedy tłumaczę dzieciom, co i jak rysuje, zachęcając je do rozwijania swoich zainteresowań sztuką. Cieszę się, że swoją pasją mogę dzielić się z innymi.

Porozmawiajmy o Bieszczadach!
Dołącz do grupy Bieszczady.Land na Facebooku



Zostań patronem portalu Bieszczady.Land


Bądź na bieżąco!
Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.