Jesień odsłania z kurtyny zieleni wiele takich miejsc. Szczęście, gdy są oznakowane. Niestety wiele nadal pozostaje ukrytych w leśnych gąszczach, a nawet przy ruchliwej drodze nie ma informacji, że tuż obok stała cerkiew i jest stary cmentarz.
Niemi świadkowie przeszłości
Listopad to czas refleksji, wyciszenia, zadumy. W tym czasie, odwiedzamy groby bliskich, znajomych, zapalamy znicze, układamy wiązanki.
Pamiętajmy, że każdy cmentarz jest ściśle związany z losem miasta czy wsi, dla których został założony. To niemy świadek przeszłości, ukazującym związek dziejów miejscowości z historią państwa i narodu. Cmentarz jest to miejsce uświęcone i miejsce kultu, i powinien być traktowany z szacunkiem, bez względu na to, czy są to nasi przodkowie, czy przodkowie innej narodowości.
Lasy kryją wiele bezimiennych mogił
Podkarpackie lasy to wyjątkowi świadkowie historii. Tu pod ich osłoną często rozgrywały się dramatyczne wydarzenia. Pozostały po nich leśne cmentarze i mogiły. Wędrując przez lasy, napotykamy samotne, często bezimienne mogiły, krzyże i pomniki upamiętniające ważne wydarzenia historyczne, cmentarze wojenne, a także miejsca pamięci związane z postaciami słynnych, zasłużonych leśników.
Nie omijajmy ich, są bowiem świadectwem bogatej historii. O wielu grobach w leśnych ostępach dbają poszczególne Leśnictwa. Bo któż inny, jak nie leśnicy są najlepiej zorientowani, o stojącym w głębi lasu bezimiennym krzyżu czy przytwierdzonej tabliczce na drzewie.
Dzięki pracownikom Leśnictw, wiele takich miejsc zostało oznakowanych, oczyszczonych, zagospodarowanych. Duży udział w zachowaniu miejsc pamięci mają także społecznicy (Stowarzyszenie Magurycz), a także społecznicy poszczególnych parafii. W okolicach Liskowatego mamy doskonale działająca grupę wolontariuszy, podobnie jest w parafii Górzanka, gdzie dzięki ludziom dobrej woli, zagospodarowane zostały miejsca po dawnych świątyniach i oznaczone miejsca spoczynku mieszkańców.
Miejsca wiecznej pamięci
Wszystkie cmentarze bez względu na to, czy kryją w sobie szczątki tysięcy ofiar wojny czy są pozostałością nieistniejącej wsi, mówią nam wiele o historii danego terenu. To nie tylko bezimiennie krzyże i kopce, to powinny być szanowane miejsca spoczynku, pozostałość dawnych czasów i wszystkie domagają się poważania. Przeglądając rejestr starych cmentarzy okazuje się, że co druga miejscowość naszego regionu posiada w swoich granicach stary cmentarz. Są to miejsca wiecznej pamięci.
Wędrując w okresie letnim po szlakach, często nie mamy świadomości, że przechodzimy obok starego cerkwiska, zarośniętego cmentarza, czy mogił całkiem bezimiennych.
Dopiero miesiąc listopad odsłania z kurtyny zieleni wiele takich miejsc. Szczęście, gdy są oznakowane, niestety wiele nadal pozostaje ukrytych w leśnych gąszczach, a nawet przy drodze – gdzie przejeżdża setki aut – a nie ma nawet informacji, że tuż obok stała cerkiew i jest stary cmentarz.
Bezimienne ale nie niczyje
Nie należy budować nad grobami antagonizmów, dochodzić prawd i krzywd. Bezimienne groby nie ponoszą winy za wojenne zawirowania, za tragedie, za polityczne decyzje. Doskonałym przykładem może być cmentarz wojenny z I wojny Światowej w Lesku. Napis na wejściu opowiada nam wszystko:
“Za życia skłóceni, śmiercią pogodzeni, razem złożyli tu kości”
Pamiętajcie o tych miejscach. Nie tylko w listopadzie. I nie tylko o zmarłych spoczywających na łacińskich cmentarzach. Także o tych, w lesie, w zarośniętej trawą mogile czy tam, gdzie gospodarze wypasają krowy, a takie miejsce widziałam – np. wieś Serednie Wielkie. Nie wszystko można wytłumaczyć, nie wszystko można usprawiedliwić, a odrobina szacunku świadczy o naszym człowieczeństwie. Pamiętajmy, że w wielu miejscach nie często goszczą tam żywi…
A ponieważ przypada na ten czas Święto Zmarłych – więc oddajmy im cześć, niezależnie od tego, w jakim obrządku zostali pochowani i jakiej narodowości byli.
Lidia Tul-Chmielewska