Cmentarz w Wołosatem – niewielki, cichy, wśród drzew…
Reklama
Stare bieszczadzkie nekropolie mają niesamowity klimat. Jedno z dawnych miejsc pochówku znajdziemy w Wołosatem, niewielkiej wsi u podnóża Tarnicy. To tu bardzo długo zachowały się archaiczne zwyczajne pogrzebowe, takie jak odwożenie zmarłych na wieczny odpoczynek saniami – bez względu na porę roku…
Niewielki cmentarz znajdziemy na końcu Wołosatego (Więcej w artykule: Wołosate – dziś ma drugie życie), z lewej strony, niedaleko za wejściem na szlak ku Tarnicy, a po drodze na trasie wiodącej na Rozsypaniec. To przy nim ma swój początek ścieżka historyczno-przyrodnicza Wołosate – Tarnica „Orlik Krzykliwy”.
Podobnie jak wiele bieszczadzkich cmentarzy, także i ten w Wołosatem jest niewielki, cichy, usytuowany wśród drzew. Wokoło skromne nagrobki. Jest ich niewiele. Uwagę zwraca otoczona żelazną konstrukcją mogiła (z 1907 r.) córki Mychaiła Skrockiego – ustrzyckiego proboszcza. Dziecko przeżyło zaledwie roczek. Na cmentarzu tym spoczywają nie tylko dawni mieszkańcy Wołosatego, ale i żołnierze polegli w I wojnie światowej.
Kiedyś, pośrodku cmentarza stała cerkiew greckokatolicka. Pierwszą świątynię jaka się tu znajdowała datuje się na początek XVII wieku. Ostatnią, pod wezwaniem Wielkiego Męczennika Dymitra – na 1872 r. Drewniana cerkiew, podobnie jak wieś, nie ustrzegły się jednak przed zniszczeniem. Mieszkańcy Wołosatego, w którym przed II wojną światową mieszkało ponad 1200 osób, w 1946 r. wysiedlono. Samą świątynię oraz okoliczne zabudowania spalono. Cmentarz zdewastowano.
Dopiero w 1991 r. nekropolię odnowiono, a w 1994 ogrodzono drewnianym płotem. Dziś, o istnieniu cerkwi przypomina podmurówka oraz zwieńczona krzyżem drewniana wiata.
Porozmawiajmy o Bieszczadach!
Dołącz do grupy Bieszczady.Land na Facebooku
Send this to a friend
Komentarze