Dymiące ponad drzewami retorty – kiedyś nieodłączna część bieszczadzkiego krajobrazu – to już coraz rzadszy widok. Dlatego też zadbano o to, by długoletnia tradycja i historia „czarnego zawodu” nie poszły w zapomnienie. Przypomina o nich Muzeum Plenerowe Wypału Węgla Drzewnego, położone przy drodze ze Stuposian do Mucznego – niedaleko zagrody pokazowej żubrów.
Obecnie działa jeszcze w Bieszczadach około 40 retort w mniej niż 10 bazach wypału węgla drzewnego. Liczba ta może zadziwić, w zestawieniu z danymi z ok. 2000 roku. Wtedy to funkcjonowało ponad 50 baz i dymiło ponad… 600 retort. Świetnie prosperujący „czarny biznes”, którego produkty wciąż z powodzeniem mogłyby zaspokajać zapotrzebowanie m.in. na „paliwo” do naszych grilli, przegrał z tańszym węglem z importu.
Zobacz dom węglarzy
Powstała niedaleko Mucznego, plenerowa ekspozycja, nie ma przypadkowej lokalizacji. W tym miejscu działała kiedyś baza wypału węgla.
Obecnie, możemy tu przyjrzeć się dokładnie jak wygląda retorta, a więc ogromny stalowy piec a nawet zajrzeć do jego środka. Ciekawy jest też poprzednik retorty – mielerz, czyli specjalny kopiec okryty ziemią lub darnią, w którego środku wypalano drewno.
Inna z atrakcji tej ekspozycji to barak, zamieszkiwany kiedyś przez węglarzy. Uwagę zwraca również ogromna potasznia obok której widnieje namalowany przez Zdzisława Pękalskiego, patron węglarzy oraz smolarzy – św. Tybald z Provins.
Nietypowe eksponaty uzupełniają tablice informacyjne, z których dowiemy się wielu szczegółów na temat sposobu i tradycji wypału węgla, jak też ciekawostek związanych z tym legendarnym już zawodem.