Wydawać by się mogło, że na szczyt Opołonek, ze względów estetycznych, nie do końca opłaca się wybrać. A jednak każdego roku, znajdują się chętni, zdolni do pokonania tej, dla niektórych, dość skomplikowanej drogi. Co w takim razie jest dla nich motywacją?
Szczyt Opołonek – co o nim wiemy?
Zapewne dosyć sporo. Chociażby dlatego, że szczyt Opołonek to jeden z tych, o których mogliśmy usłyszeć na lekcjach przyrody czy geografii. Jednak dla formalności, postanowiliśmy przypomnieć Wam kilka podstawowych informacji na jego temat.
Opołonek mierzy 1028 m n.p.m. Znajduje się w Bieszczadach Zachodnich na granicy polsko-ukraińskiej i należy do Pasma Granicznego. Jest to najbardziej wysunięte na południe miejsce w całej Polsce. Mimo że, jak już wspominaliśmy, nie znajdziemy tego szczytu na liście najpiękniejszych w Bieszczadach, zdecydowanie przyciąga do siebie każdego roku spore grono turystów. Co zatem powoduje, że chcą oni wybrać się na Opołonek?
Opołonek – miejsce dla wytrwałych
Krzaki, dookoła puste, zielone przestrzenie. Widok ze szczytu, całkiem przeciętny. Nie należy do najładniejszych, ale kochających przyrodę i naturę, potrafi usatysfakcjonować. Jednak aby się dostać na szczyt, należy być w naprawdę dobrej kondycji i mieć silną wolę wraz z chęcią dążenia do celu. Czy taki opis może być zachęcający? Zapewne nie dla wszystkich. A gdy dodamy do tego, że po drodze nie znajduje się żadne schronisko PTTK, na pewno zainteresowanych będzie jeszcze mniej. Nie zmienia to jednak tego, że kto chociaż raz pokonał drogę na Opołonek, na pewno tego nie żałuje. A z takiej wyprawy wraca się zdecydowanie silniejszym i pełnym wiary w siebie i swoje możliwości. Nie można również zapomnieć o czasie spędzonym, bardzo często, z sobą samym. Nie zawsze być może jest to łatwe, ale na pewno niezwykle potrzebne.
Polska i problemy z dojściem na szczyt
Warto także dodać, że wejście na ten szczyt jest zakazane. Po stronie polskiej na Opołonek szlak nas nie poprowadzi, ponieważ żadna ścieżka nie jest odpowiednio oznakowana. Istnieją jednak dwa rozwiązania, które mogą nam to umożliwić.
-
Opołonek szlak od strony Ukrainy
Jak już wspominaliśmy, na Opołonek nie prowadzi żadna oznakowana trasa od strony naszego kraju. Jednak już po stronie ukraińskiej jest możliwe dojście zielonym szlakiem, który zaczyna się na Przełęczy Użockiej. Tam również, w dalszym ciągu, zachowane są pozostałe po zabezpieczeniach granicznych stalowe druty kolczaste, zasieki czy chociażby pasy zaoranej ziemi. Ciekawostką jest to, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu, były one podłączone do prądu o niskim natężeniu. A każde ich dotknięcie, wywoływało natychmiastową reakcję radzieckich wopistów Na Opołonku znajdziemy także słup o numerze 216, jak również kilka tych przedwojennych, m.in. słupki polsko-czechosłowackie czy polsko-węgierskie. Dawniej bowiem linie graniczne wyglądały nieco inaczej niż dzisiaj.
Skoro legalnie możemy dostać się na szczyt od strony Ukrainy, aby tam wejść, należy posiadać ze sobą paszport, ponieważ w Werchowyna-Bystra odbywa się kontrola paszportowa. I to właśnie po niej możemy udać się na pas graniczny.
-
Zezwolenie od Bieszczadzkiego Parku Narodowego
Jeżeli nie interesuje nas wejście na Opołonek z ukraińskiej strony, co zwłaszcza w dzisiejszych czasach jest uzasadnione, możemy udać się tam po wcześniejszym uzyskaniu pozwolenia na poruszanie się poza powszechnie udostępnionymi trasami od dyrekcji Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Ale to nie koniec działań. Dodatkowo do Straży Granicznej należy zgłosić również plan wspinaczki, ponieważ góra znajduje się na granicy państwowej.
Skała Dobosza
Istnieje jeszcze jeden powód, aby wejść na Opołonek. Oprócz sprawdzenia swoich umiejętności psychicznych, możemy dostrzec tam Skałę Dobosza. Znajduje się ona przy granicy, po ukraińskiej stronie i została uznana za pomnik przyrody.
Nazwa Skały Dobosza pochodzi od legendy o zbójniku Doboszu. Mężczyzna z grzeczności poślubił bowiem miejscową wieśniaczkę, chociaż jego serce należało do zamężnej Kseni. To właśnie na spotkania z nią miał się udawać tak często, że rozzłościł tym jej męża – Stefana. Zazdrosny małżonek Kseni strzelił do Dobosza. Pierwszy strzał był chybiony. Drugi zaś, z poświęconej kuli, miał ugodzić go w serce. W miejscu zaś, gdzie dziś stoi Skała Dobosza, miał ukryć skarby. Nie trzeba więc nikogo przekonywać, że wiele osób próbowało już go odnaleźć. Niestety bezskutecznie. Warto także dodać, że każdy śmiałek tylko jedną szansę w roku, by odnaleźć skarb. Do środka pieczary, według legendy, można wejść jedynie podczas tej nocy w roku, która jest najkrótsza.
Opołonek nie należy do najpiękniejszych miejsc w Bieszczadach. Jednak z pewnością ma swój urok. W dodatku, wędrując tam, będziecie mogli poczuć się jak Józef Piłsudzki, który w latach dwudziestych również przemierzył tę trasę. Kto wie? Być może tak jak i śmiałkowie szukał ukrytego skarbu? A może właśnie jeden ze szczęściarzy czyta ten artykuł?
Czytaj więcej: Bieszczadzkim szlakiem z Wołosatego na Ukrainę. Dodatkowy punkt odpraw granicznych na majówkę