Lesko: Zamek Kmitów i Krasickich

Reklama
2 powody, dla których warto odwiedzić to miejsce:
1. Jeśli lubimy nocować w ciekawych miejscach o bogatej historii to dobrze trafiliśmy.
2. Podziwiając zamek można tu też pospacerować. Dookoła budowli rozpościera się bowiem park. Obecnie znajduje się w nim amfiteatr miejski.
Informacje:
„Spojrzałem za siebie i oczy moje spoczęły na zwaliskach zamku, na owe czarne świerki, te nieme świadki tylu wiosen, tylu zim… ten ogród leski był ulubiony memu Ojcu…brzeg Sanu był splotem obnażonych korzeni. Wisiały w powietrzu obnażone lipy; zdawało się, że lada wietrzyk, lada pchnięcie zwalić je potrafi…” – tak wizytę w Zamku Kmitów i Krasickich w Lesku opisywał sam Aleksander Fredro.
Budowę zamku rozpoczęto w 1538 r. w miejscu, gdzie wcześniej stała drewniana konstrukcja. Zainicjowała ją rodzina Kmitów, która przeprowadziła się do Leska z niedalekiego Sobienia. W kolejnych latach, gotycko-renesansowo-klasycystyczna warownia była siedzibą znanych rodów magnackich: Stadnickich, Mniszchów, Ossolińskich i Krasickich. Jej progi przekraczali znamienici goście, w tym władcy, arystokraci, artyści, kupcy i handlarze.
Zamek, w którym obecnie znajduje się pensjonat, był wielokrotnie przebudowywany i aż czterokrotnie zniszczony. Podczas I wojny światowej, mocno ucierpiał po tym, jak zniszczyli i ograbili go rosyjscy żołnierze. W czasie II wojny światowej był zajęty przez Sowietów, a od czerwca 1941 r. urzędowali w nim Niemcy. Po wojnie i przeprowadzonym wywłaszczeniu, znajdowały się w nim magazyny i przedszkole. W 1956 r. przeszedł w ręce kopalni „Makoszowy” z Zabrza, która zrobiła w tym miejscu ośrodek wypoczynkowy dla górników. Pod koniec ubiegłego stulecia, zamek kupiła Gliwicka Agencja Turystyczna, jednak potomkowie rodu Krasickich domagają się jego zwrotu.
Legenda głosi, że w zamku straszy Czarna Dama, która miała się do niego przeprowadzić z Sobienia wraz z rodem Kmitów.
Aneta Jamroży
Porozmawiajmy o Bieszczadach!
Dołącz do grupy Bieszczady.Land na Facebooku
Reklama

Send this to a friend
Komentarze