Majster Bieda to legenda Bieszczadów. Mężczyzna stał się bohaterem jednej z piosenek Wojciecha Belona.
W Bieszczadach można się zakochać. Niejednokrotnie pisaliśmy również, że region ten obfituje w historie. Czasami bardzo brutalne, innym razem wyjątkowe lub wręcz wzruszające. Bez wątpienia tą drugą była opowieść o Majster Biedzie.
Kim był Majster Bieda?
Majster Bieda to bohater jednej z piosenek Wojciecha Belona, lidera zespołu Wolna Grupa Bukowina. Inspiracją dla pieśniarza był urodzony w 1922 roku, we Lwowie, Władysław Nadopta. Życie mężczyzny od urodzenia nie należało do najłatwiejszych. Kiedy wojska niemieckie wkroczyły do Lwowa, wywieziono go na przymusowe roboty. Na powrót do Polski zdecydował się dopiero w roku 1946. Pierwotnie zamieszkiwał Śląsk i pracował jako górnik w kopalni. Jednak jak sam twierdził, widząc uroki Bieszczadów, gdy odwiedzał te rejony podczas swojego urlopu – zakochał się we wdziękach natury. W 1965 roku zaś na stałe tam osiadł. Mówiono o nim, że chociaż nie ma jednego domu, to tak naprawdę całe Bieszczady są jego domem. Trudnił się tym, czym mógł. Stawiał na drobne prace sezonowe. Sprzedawał grzyby, jagody czy chociażby poroża jeleni. Wędrował po całym regionie, spał tam, gdzie dopadało go zmęczenie.
Doskonale znał szlaki i zdarzało się, że pomagał GOPR-owcom, gdy miały miejsce poszukiwania zaginionych ludzi. Nic więc w tym dziwnego, że powszechnie był uważany jako przyjaciel GOPR i uhonorowany został specjalnym odznaczeniem tejże organizacji. Zmarł w 2005 roku. A jego grób możemy dziś odnaleźć na cmentarzu Jasień w Ustrzykach Dolnych.
Historia poznania z Wojciechem Belonem
Dla innych przypadek, dla drugich przeznaczenie. Jak przyznał sam Nadopta, pierwsze spotkanie z muzykiem miało miejsce w latach ’70. Od razu się polubili, a muzyka Belona bardzo się jemu podobała. Lider zespołu Wolna Grupa Bukowina również był pod wrażeniem wędrowca i jego umiłowania wolności. Mężczyźni odbywali ze sobą wiele rozmów, które w efekcie stały się inspiracją do postania utworu Majster Bieda. Piosenka zapewne znana starszemu pokoleniu, jednak młodsze z całą pewnością także powinno ją usłyszeć.
Władysław Nadopta na początku nie wiedział kim był tytułowy Majster Bieda. Jednak, gdy usłyszał w radiu, że to właśnie on jest bohaterem, w pierwszej chwili nie do końca był z tego faktu zadowolony. Dopiero później zrozumiał, że dzięki temu jego życie i postać na długo pozostaną w pamięci innych ludzi.
Prezent z okazji setnych urodzin
Majster Bieda to legenda Bieszczadów. Uosobienie wolności i dobra, jak i miłości do natury. Dla wielu był także idealnym kompanem do rozmów. Nic więc w tym dziwnego, że właśnie ten region pragnie uhonorować Wojciecha Nadoptę, specjalną ławeczką na jego cześć. Zainicjowana została już nawet specjalna zbiórka. Chociaż w tym roku bardzo prawdopodobna jest realizacja tego projektu, jakiś czas temu wspominał już o nim gospodarz „Chatki Puchatka”, która niegdyś znajdowała się na Połoninie Wetlińskiej. Sama ławeczka także miałaby znajdować się w Wetlinie, bo właśnie tu Majster Bieda bywał niezwykle często.
Czytaj więcej: