Aż 129 żubrów – tyle liczyło stado, które w Bieszczadach napotkał Mateusz Matysiak. Fotograf przyrody uwiecznił ten wyjątkowy widok.
– Od wczesnej wiosny w małych grupach lub wręcz samotnie żubry przebywają w wyższych partiach Bieszczadów – tłumaczy Edward Marszałek, rzecznik prasowy RDLP w Krośnie. – Natomiast pod koniec lata łączą się w większe stada, a potem wędrują do miejsc zimowania, co przypomina nieco sezonowe wędrówki amerykańskich bizonów.
W tym roku już od połowy października leśnicy widują coraz liczniejsze grupy żubrów liczące po kilkadziesiąt osobników. Na terenie Nadleśnictwa Baligród, w paśmie Chryszczatej, obserwowane są już stada liczące 30-50 zwierząt. Wciąż pozostają jednak w wyżej położnych dolinach, żerując na jeżynie w lesie i na otwartych łąkach. – Subpopulacja bytująca w tej części gór liczy już ponad 300 osobników, które przed zimą przemieszczają się na północ, dochodząc nawet pod Lesko w okolicę góry Gruszka – mówi Edward Marszałek.
Także żubry żyjące we wschodniej części Bieszczadów, głównie nad Sanem pod Otrytem, gromadzą się w duże stada. Jak dotąd, największe zaobserwowane liczyło dokładnie 129 osobników. Skrupulatnie policzył je Mateusz Matysiak, fotograf przyrody, który miał szczęście natknąć się na tak unikalny widok. – Po raz pierwszy w Bieszczadach spotkałem się z takim zjawiskiem. Był to czas „mruczącej” rui żubrów, a spotkanie okazało się niezwykłe, bo wielkość stada rozciągniętego na sporej przestrzeni nie pozwoliła ująć w kadrze wszystkich osobników. Dopiero po analizie wielu kolejnych zdjęć, mogłem podać dokładną ich liczbę – 129, w tym 24 cielęta z tegorocznych porodów! – mówi Mateusz Matysiak. –To dla mnie absolutny bieszczadzki rekord. Niestety, nie udało mi się uwiecznić wszystkich w jednym kadrze. Część stada mocarzy pasących się na samym skraju lasu od strony skąd przybyłem, zwyczajnie, nieumyślnie spłoszyłem, nie zauważając ich w gęstej wtedy mgle. Prezentowane zdjęcie to „sklejka” trzech kolejnych ujęć z setką żubrów widoczną w kadrze. Chwilkę wcześniej natknąłem się na 30 żubrów na górze i spłoszyłem je do przeciwległego lasu. Nie wykluczam, że mogło być jeszcze więcej, bo gdy zacząłem liczyć, to niektóre mogły już wejść do lasu – dodaje fotograf.
Żubry wróciły w Bieszczady w 1963 roku (Więcej w artykule: 55 lat temu żubry wróciły Bieszczady!). Obecnie – według inwentaryzacji z marca tego roku, w dwóch odizolowanych od siebie dzikich populacjach, żyje tutaj ponad 550 tych zwierząt, przebywających stale na terenie nadleśnictw: Baligród, Komańcza, Stuposiany i Lutowiska. Zimą żubry bywają obserwowane w lasach nadleśnictw Lesko i Ustrzyki Dolne (dowiedz się więcej o miejscowości).
Ci, którzy nie mają możliwości ani szczęścia, by zobaczyć piękne zwierzęta w naturze, mogą zawsze odwiedzić zagrodę pokazową żubrów k. Mucznego (Więcej w artykule: Zwierzęta w Bieszczadach: Tutaj każdy może spotkać żubra). Tamtejsze stado pozuje do zdjęć cały rok!