Polecamy Wam wizytę w tym miejscu. Jest to kolejna wieś, której już nie ma. I takie miejsca zapisują się w pamięci i w sercu najtrwalej i najgłębiej.
Pozostały po wielu tylko nazwy na mapach, w niektórych jeszcze tli się jakieś pojedyncze życie, stoją dwa, trzy domy. Niekiedy jest to osada leśna, opuszczone „pegeerowskie” domy, ale to już nie są wsie w pełnym tego słowa znaczeniu. Wiele z nich zaorano, inne odzyskała przyroda.
Krywe to jedno z najpiękniejszych miejsc w Bieszczadach
Znajdziemy ją na mapie, jako nieistniejąca, jednak jest tam pojedyncze gospodarstwo. Krywe położone było w dolinie Sanu, w połowie drogi pomiędzy Rajskiem a Zatwarnicą. To teren, dawnej bojkowskiej wioski usytuowanej u ujścia potoku Krywiec do Sanu. Wieś obejmowała obszar położony po obu brzegach Sanu. Bojkowskie chyże rozciągały się po obu stronach doliny potoku Krywiec, od jego ujścia do Sanu w górę doliny. Był tam tartak parowy, dwór i folwark. Na grzbiecie zwanym Diłok stała cerkiew.
Krywe – dotkliwie ranione przez zawieruchy historii
Pierwsze wzmianki o Krywe pochodzą z 1526 roku. Wieś była lokowana na prawie wołoskim. Nie była to zbyt duża wieś. W 1915 roku w rejonie Krywego toczyły się walki, wieś dotkliwie wówczas ucierpiała. Jesienią 1939 r., południowa część wsi znalazła się pod okupacją niemiecką, północną zajęli Rosjanie. W 1945 r. oddział UPA spalił dwór i tartak. W 1946 r. na Ukrainę wysiedlono 16 rodzin, większość jednak ludzi schroniła się do lasów. Niestety 1946 roku akcja „Wisła” – położyła kres ostateczny – wysiedlono na Ziemie Odzyskane 320 osób. Opuszczone zabudowania zostały spalone.
Na terenach wsi, gospodarowały się PGR-y, jednak, obecnie jest tam tylko jedyne gospodarstwo „Nad Sanem”. Niestety powszechnie znana i lubiana Tosia Majsterek, gospodyni z „Nad Sanem”, zmarła w 2015 r. i została pochowana na cmentarzu obok cerkwi w Krywem – „z widokiem” na swój dom (13 sierpnia 2011 w ruinach cerkwi w Krywem odbył się ślub tych jedynych mieszkańców – Antoniny i Stanisława Majsterków).
Ślady przeszłości w Krywe
Obecne otoczenie wsi, to niesamowicie urokliwy krajobraz, pełen bogactwa dzikiej przyrody, otwartych przestrzeni, kwiecistych łąk i zapierających oddech – widoków. Pomimo wielu lat, niszczących działań natury, w dolinie przetrwało wiele śladów przeszłości.
Zbliżając się do terenów wsi, rzuca się w oczy kępa drzew na szczycie Diłok. W ich cieniu skrywają się ruiny greckokatolickiej cerkwi pw. Św. Paraksewii. Przetrwały tu jeszcze mury cerkwi oraz dzwonnica parawanowa. Cerkiew została wzniesiona w 1842 roku, przebudowana w 1916 roku. Po wysiedleniu mieszkańców Krywego, w 1947 roku świątynię zdewastowano, zniszczono dach, a następnie podpalono.
Na przy cerkiewnym cmentarzu, zachowało się kilka nagrobków z kamienia, większość jest zniszczona. W roku 2013 na cmentarnym drzewie pojawiła się tabliczka dawnego mieszkańca Krywego, który mieszkał w Chmielu i zmarł w marcu 2013. Bazyli Mastyła pochowany został na cmentarzu w Chmielu, a symboliczna tabliczka została przytwierdzona do drzewa.
W dolinie, widać pozostałości budynków, stare piwnice, zdziczałe drzewa owocowe.
Trudno uwierzyć, że w piękno tego miejsca została zapisana tragedia ludzkich losów
Krajobraz jest tak piękny, że nie można uwierzyć, że ta ziemia widziała tutaj łzy i nieszczęścia. Miejsce pełne ciszy, przyrody i prawdziwie odludne. Po takiej wyprawie, naprawdę trudno jest sobie uzmysłowić, że takich miejsc w Bieszczadach jest bardzo wiele, a ludzi, pozbawionych swoich „małych ojczyzn” były tysiące. Smutny, tragiczny los i przepiękny obraz tej ziemi splatają się nierozerwalnie.