Reklama
„Ze względu na nagłą chorobę ajenta schron na Połoninie Wetlińskiej został zamknięty do odwołania” – taka informacja, zamieszczona na stronie Bieszczadzkiego Parku Narodowego, wywołała poruszenie wśród wielu turystów. Kolejny komunikat ze strony BdPN zawiera jednak lepsze wieści….
Całkowite zamknięcie Chatki Puchatka, szczególnie w okresie ferii, kiedy jest ona popularnym celem wędrówek, byłoby sporą stratą. Jak się okazuje, nie jest tak źle, a turyści nie zostaną pozostawieni sami sobie.
Jak informuje BdPN: „w schronisku na Połoninie Wetlińskiej Bieszczadzki Park Narodowy wprowadził dyżury w celu podniesienia bezpieczeństwa turystów wędrujących po szlakach w tym rejonie. W miarę możliwości od Przełęczy Wyżnej do schroniska będzie zakładany ślad przy pomocy skutera śnieżnego”.
Niestety, na razie możemy zapomnieć o noclegach w „Chatce Puchatka”, jak również nie będzie tam prowadzona gastronomia. Z dobrych wieści – wciąż możemy liczyć na wrzątek lub herbatę, co zimową porą jest najbardziej cenne.