Bieszczadzkie cmentarze kryją wiele tajemnic. Mają one duży związek zarówno z burzliwą historią tego, niegdyś gęsto zaludnionego zakątka – jak i jego wyjątkowymi mieszkańcami. Wybraliśmy 7 miejsc, które w jakiś sposób, wyróżniają się wśród tutejszych nekropolii.
1.Cmentarz w Cisnej – czy jest tu najstarszy bieszczadzki grób?
Na to, że to właśnie na dawnym, przycerkiewnym cmentarzu w Cisnej znajduje się najstarszy grób w Bieszczadach, nie ma dowodów. Przyjmuje się jednak, że zachował się tutaj najstarszy (katolicki) bieszczadzki nagrobek z zachowaną datą. Pochodzi on z 1842 r. W grobie spoczywa pracownik huty – Antoni Kwieciński oraz jego wnuczki: Róża Augusta (żyła 6 lat) i Ludwika Klara (żyła 4 lata). Zmarli oni na cholerę. Odwiedzając cmentarz, warto też zwrócić uwagę na groby bieszczadzkich zakapiorów m.in.: Zdzisława Radosa czy Janusza Zubowa, jak również grobowiec Meinardich – potomków włoskiego budowniczego Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej. Niestety nie zachowała się tutejsza cerkiew – rozebrano ją w 1956 r.
Cmentarz znajduje się po lewej stronie drogi – jadąc od centrum Cisnej w kierunku Majdanu.
2.Cmentarz w Kulasznem – dlaczego jeden z grobów ozdobiony jest końskimi podkowami?
Grób z krzyżem wykonanym z końskich podków, z pewnością zwraca uwagę osób, odwiedzających cmentarz w Kulasznem. Jest to miejsce spoczynku jednego z najbardziej znanych zakapiorów – malarza, rzeźbiarza i barda – Andrzeja Wasilewskiego (1949 – 1995), nazywanego Jędrkiem Połoniną. Dlaczego to właśnie podkowy ozdobiły jego grób? Odpowiedź jest prosta – był wielkim miłośnikiem koni. Swoją ulubioną klacz nazwał on Gwiazdka. Bieszczadzki artysta zginął tragicznie 4.09.1995 – potrącony przez pijanego kierowcę na drodze w Komańczy. (Więcej w artykule: Kulaszne: Grób Jędrka zwanego Połoniną)
3.Cmentarz w Brzegach Górnych – czy z tutejszych nagrobków powstała obwodnica?
Na cmentarzu, położonym na początku czerwonego szlaku na Połoninę Caryńską, nie ma dziś wielu nagrobków, choć jeszcze do początku lat 60. ubiegłego wieku, było ich tam ponad 100. Według niektórych źródeł, sporą ich część przerobiono na tłuczeń, wykorzystując do budowy Wielkiej Obwodnicy Bieszczadzkiej. Większość nagrobków w Brzegach Górnych – kiedyś sporej miejscowości tętniącej życiem – to dzieła miejscowego kamieniarza, Hrycia Buchwaka. Artysta przygotował także własny nagrobek, który można podziwiać do dziś. (Więcej w artykule: Cmentarz w Brzegach Górnych – groby przypominają tu o dawnym życiu)
4.Grób Hrabiny – kto leży w nim razem z hrabiną?
Położona w bieszczadzkiej dziczy, a konkretnie na ścieżce do źródeł Sanu – mogiła, skrywa ciała dwóch osób. Są to nazywani bieszczadzkimi Romeo i Julią – żyjący w XIX wieku, dawni właściciele znajdującej się tu kiedyś miejscowości – Sianek: Klara i Franciszek Stroińscy. Tytuł hrabiny nie jest tu bez pokrycia, bowiem Klara bowiem taki tytuł posiadała. I to ona, mając niespełna 40 lat, jako pierwsza spoczęła w tej mogile. Ukochany mąż dołączył do niej po 26 latach, przez ten czas codziennie odwiedzając miejsce spoczynku najdroższej małżonki. Pokłosiem ich wielkiej miłości są wierzenia, że kto przybędzie na Grób Hrabiny, odnajdzie szczęście w miłości.
Do grobu prowadzi jedna droga – ścieżka dydaktyczna Górnego Sanu, mającą swój początek w Bukowcu, a koniec przy źródłach Sanu.
(Więcej w artykule: Szukasz szczęścia w miłości? Odwiedź Grób Hrabiny).
5.Cmentarz w Beniowej – skąd się wziął cmentarz na odludziu?
Nazywany „workiem bieszczadzkim” teren, umiejscowiony w najbardziej wysuniętej na południowy wschód części Polski, jest dziś prawdziwym pustkowiem. Stąd też niezwykłe wrażenie robi, położony na trasie ścieżki dydaktycznej Górnego Sanu, dawny przycerkiewny cmentarz i pozostałości po cerkwi w Beniowej. Nie zawsze jednak było to odludzie, a nekropolia jest śladem, kiedyś tętniącej życiem, miejscowości. Zmiany przyniosła wiosna 1947 roku, która okazała się dla mieszkańców wsi ostatnią w ich rodzinnych stronach. Wtedy to tutejszą ludność wysiedlono, a zabudowania spalono. Cmentarz, choć zniszczony, jednak pozostał… (Więcej w artykule: Beniowa: kamień ze znakiem ryby).
6.Kirkut w Baligrodzie – do czego posłużyły hitlerowcom tutejsze macewy?
Powstała w XVIII wieku nekropolia, na którym znajduje się około 200 nagrobków, mocno ucierpiała podczas wojennych zawieruch. Wiele macew ukradziono, część z nich hitlerowcy użyli jako materiału do… wybrukowania rynku. Wątek ten pojawił się nawet w powieści Jana Gerharda „Łuny w Bieszczadach”, a także w filmowej adaptacji tej książki pt. „Ogniomistrz Kaleń”. Dziś Kirkut znajduje się pod opieką Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Znajdziemy go na wzniesieniu zaledwie 200 – 300 metrów od rynku (ul. J. Duplaka). (Więcej w artykule: Baligród: Macewa sarkofag).
7.Cmentarz w Sanoku – czy Zdzisław Beksiński chciał spocząć w rodzinnym mieście?
Artysta, będący prawdziwą dumą Sanoka, przez ostatnie lata swojego życia mieszkał w Warszawie. Nigdy jednak nie wyparł się korzeni i dość często wracał do tego podkarpackiego miasteczka. Nie miał też wątpliwości, że to właśnie w zaprojektowanym przez jego dziadka Władysława – rodzinnym grobowcu, ma być pochowany. Malarz osobiście doglądał prac remontowych na cmentarzu przy ul. Rymanowskiej. Jeszcze przed jego śmiercią, spoczęli tu jego żona – Zofia oraz syn – Tomasz. Cmentarz jest jednym z punktów sanockiej ścieżki spacerowej „Śladami Rodu Beksińskich”. (Więcej w artykule: „Śladami Rodu Beksińskich” po Sanoku).