Jezioro Solińskie idealne dla żeglarzy. Zobacz, gdzie warto popłynąć

Solina

fot. Fotolia.com

„Bieszczadzkie morze” czyli Jezioro Solińskie to jeden z najbardziej wymagających, a co za tym idzie najpopularniejszych i przyciągających setki żeglarzy, akwen w naszym kraju. Jezioro o powierzchni blisko 20 km kw. pełne jest urokliwych, a czasami wręcz tajemniczych zatoczek i przystani oraz wysp i półwyspów, na których każdy amator wodnej żeglugi znajdzie miejsce dla siebie i swojej łodzi.

Sezon żeglarski na Solinie rozpoczyna się zazwyczaj w maju i trwa do później jesieni. Na amatorów żagli czeka ponad 150 km linii brzegowej, zaopatrzonych w około 20 przystani. Blisko 200 malowniczych zatok i ciepła jak na polskie warunki woda (dochodząca nawet do 24 stopni Celsjusza) przyciągają nad Solinę z roku na rok coraz to większą rzeszę turystów.

Fot. Marcin Jeżowski

Fot. Marcin Jeżowski

Dwie opcje

„Bieszczadzkie morze” można podzielić na dwie części. Pierwsza z nich to ta z Soliną (więcej w artykule: Solina – jedyne takie miejsce w Polsce) i Polańczykiem (więcej w artykule: Polańczyk – wodny i uzdrowiskowy raj). Od niej prowadzą dwie odnogi: jedna w kierunku Wołkowyi i Zawoza, druga w kierunku Zatoki Czarnego i Rajskie. Korzystając z tej pierwszej trasy, niemal od razu rzuci nam się w oczy Wyspa Energetyka, na którą z lądu można się dostać jedynie za pomocą promu. Kolejnym popularnym przystankiem na tej trasie jest Zawóz, z dużą przystanią jachtową i Wołkowyja, kończąca Dolinę Solinki.
Jeśli chcemy znaleźć mniej tłoczne miejsca, powinniśmy wybrać druga opcję i trasę prowadzącą w kierunku Zatoki Czarnego, gdzie po drodze mijamy m.in. Zatokę Teleśnicką, Wyspę Skalistą, Półwysep Brossa, Półwysep Horodek, Zatoka Victoriniego i wiele, wiele innych. To właśnie Zatoce Teleśnickiej, niedaleko Półwyspu Brossa swoją „rezydencję” zbudował były perkusista „Dżemu”, Michała Giercuszkiewicza. – Po pierwszej zimie spędzonej na tratwie, wiedziałem już, że nigdy nie wrócę do miasta, ciągnie mnie tu jakaś guma – mówił muzyk, który wobec problemów osobistych (m.in. z narkotykami) postanowił uciec w Bieszczady.

Posiadłość byłego muzyka Dżemu. Fot. Marcin Jeżowski

Posiadłość byłego muzyka Dżemu. Fot. Marcin Jeżowski

Płynąc dalej na południe, dotrzemy do innej posiadłości: Pustelni pod Dębem (południowa część Półwyspu Horodek, przy Zatoce Suchego Drzewa), którą stworzył Juliusz Wasik, popularnie zwany Julkiem, który przywędrował nad Soliną aż z Olsztyna.

Pustelnia Króla Juliusza. Fot. Marcin Jeżowski

Pustelnia Króla Juliusza. Fot. Marcin Jeżowski

Będąc w tych okolicach nie można nie zauważyć… Drzewa Wisielca. To suchy dąb, wystający z wody, o którym jedna z legend mówi, że na tym drzewie ktoś kiedyś się powiesił i dlatego drzewo uschło.

Drzewo wisielca. Fot. Marcin Jeżowski

Drzewo wisielca. Fot. Marcin Jeżowski

Rejs po Zatoce Czarnego kończy się w Chrewcie, gdzie znajdziemy m.in. duże skupisko przystani, ośrodków kempingowych i domków letniskowych. Nieco wcześniej możemy jeszcze odbić na prawo, w Zatokę Rajskie.
Przy niskim stanie wody, możemy również podziwiać na Jeziorze Soliński tzw. „okresowe atrakcje”, które wyłaniają się z wody. Jedną z nich jest Wyspa Okresowa, którą możemy dostrzec mniej więcej w połowie drogi między zaporą, a Polańczykiem. Innym podobnym zjawiskiem jest tzw. Zatopiony lub jak kto woli Martwy Las – to wystające z wody czubki konarów drzew.

Nie lekceważ Soliny!

Jezioro Solińskie (więcej w artykule: Z takimi kosztami wiązało się powstanie Jeziora Solińskiego) na ogół spokojne i urokliwe, potrafi zaskoczyć” – o tym powinni pamiętać wszyscy żeglarze, wybierający się nad Solinę. Nie na darmo jest ono zaliczane do najtrudniejszych akwenów żeglarskich w naszym kraju. Wszystko przez zmienne kierunki wiatru i nagłe szkwały (mocne porywy wiatru). – Solina jest o wiele trudniejsza od jezior mazurskich. Tam zawsze wieje z jednego kierunku, tutaj wiatr mocno „kręci”, więc naprawdę trzeba umieć żeglować. Solina uczy pokory – przekonuje jeden z żeglarzy, który po Solinie pływa już od ponad 40 lat.

Polańczyk / fot. Aneta Jamroży

Polańczyk / fot. Aneta Jamroży

Dekalog żeglarza na wesoło:

  1. Słuchaj sternika mądrości, on wie co dobre dla gości.
  2. Gdy na burzę się zanosi, niech cię szybko ku kei znosi.
  3. Kamizelkę ratunkową włóż, ona będzie niczym Anioł Stróż.
  4. Sprzątać po sobie trzeba, bo natura się pogniewa.
  5. Nie rób śmietnika z jeziora, wrzuć wszystkie odpadki do wora.
  6. Wyrzuć śmieci z wachtą swoją, tam gdzie kontenery stoją.
  7. Dbaj o czystość łajby dbaj, lecz nie chemią ją zmywaj.
  8. Wyspy są rezerwatami, nie obwiązuj ich cumami.
  9. Strefa ciszy to rzecz święta, wyłącz silnik. Zapamiętaj!
  10. To, co przeczytałeś teraz, przekaż innych i to nie raz.

Porozmawiajmy o Bieszczadach!
Dołącz do grupy Bieszczady.Land na Facebooku



Zostań patronem portalu Bieszczady.Land


Bądź na bieżąco!
Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.